Thierry Michel (ur. 1952) to człowiek-legenda belgijskiego dokumentu. Urodzony w Charleroi, pierwsze swoje filmy poświęcił najbliższej okolicy: przemysłowo-górniczemu regionowi znanemu jako „czarny kraj”. Szybko staje się jedną z kluczowych postaci nowego kina walońskiego, i choć na zawsze pozostanie wierny tematyce społeczno-politycznej, w latach 70. tworzy filmy hybrydowe, łączące techniki dokumentalne z fabułą. W kolejnej dekadzie Michel zaczyna interesować się innymi kontynentami. Kilkanaście filmów nakręci w Brazylii, Iranie, Maroku, Somalii i przede wszystkim w Kongo. Właśnie dokumenty o Kongo przyniosły mu największy rozgłos. Jego bohaterami są zarówno osoby z najwyższych kręgów władzy (dyktator Mobutu Sese Seko, bohater "Króla Zairu", czy Moise Katumbi, gubernator najbogatszej prowincji kraju), jak i ludzie, którzy z władzą z różnych przyczyn mają na pieńku – zamordowany w 2010 roku działacz na rzecz praw człowieka Floribert Chebeya czy doktor Denis Mukwege, laureat Nagrody Sacharowa za rok 2014. Michel w kolejnych filmach konsekwentnie demaskuje neokolonialne zakusy wielkich korporacji oraz nepotyzm i korupcję kongijskich władz, które w końcu uznają go za persona non grata. Niejako wymuszony powrót do ojczyzny sprawił, że kariera Michela zatoczyła koło. Jego najnowszy dokument, „Dzieci przypadku”, portretuje kolejne pokolenie mieszkańców górniczego zagłębia w sercu Belgii – tym razem o pozaeuropejskich korzeniach.